czwartek, 2 listopada 2023
kwietnia, niech
środa, 18 października 2023
H.
przyjeżdża w przyszłym tygodniu
czy się cieszę?
ojej!
myślałam o czymś innym akurat
i o kimś innym może nawet
chociaż
nie wiem co czuję w tej chwili
sobota, 7 października 2023
roz.
jedna kamienica, taka samotna, obok bunkier, krzaki, "dolina". okno też było wyjątkowe, jedyne takie w całej kamienicy, prawdopodobnie środkowe. no tak, raczej... klatka schodowa była w jakimś sensie straszna, specyficzna, schody specyficzne, bałam się tych schodów (?) chyba. nie pamiętam psa, wiem że był. pamiętam, wabił się Raptek, podobno odprowadzał nas do domu tą dróżką "na skróty" - tą samą, przy której był taki lasek jakby (sporo drzew), ale to nie "lasek" tzw. (wiadomo), ten prowadzący do "żłobka" to nie. to ten lasek przy "dolinie". tak, ten przy dolinie. ten z drzewem na którym od zawsze wisiała lina, huśtawka, na której się huśtałeś pijany. pijany?! no tak. ja na tej huśtawce w wieku przedszkolnym chyba próbowałam zabić koleżankę. pamiętasz M? taaak. przy tej samej dróżce Kip napadał na ludzi. pamiętasz Kipa? ojej. Ty tak mówiłeś chyba (?) w jakiś specyficzny sposób, chyba "jejciu" jakoś tak. heh, pamiętasz takie rzeczy? to akurat zapamiętałam (...) KONIEC. tak?! jejciu no! ;)
(pominęłam sporo)
wtorek, 3 października 2023
dodając jeszcze
to było na przystanku, na którym stanęłam tylko dlatego, że mnie jakaś starsza kobieta zaczepiła pytając o tramwaj – czy dojedzie gdzieś tam jadąc tramwajem jakimś tam. ja ogólnie mam bardzo słabą pamięć do twarzy, na ulicy rozpoznaję tylko ludzi wyjątkowo bliskich mi, których znam od wielu lat, czyli w praktyce to raczej członkowie rodziny jedynie, nikogo innego nie rozpoznaję gdy spotykam go poza miejscem do którego przypisany jest. no nie wiem, np. sąsiedzi są "przypisani" do mojego bloku i okolicy, czyli jak sąsiada spotkam na klatce schodowej lub w pobliskim sklepie, to rozpoznam go, ale jak go spotkam w miejscu w którym z reguły go nie widuję, to prawdopodobnie będę miała problem z rozpoznaniem kto to. nawet przypominam sobie takiego człowieka z którym coś mnie w jakimś sensie łączyło kiedyś, chodziliśmy razem po pubach głównie (ha!) mimo wszystko to była osobą pod pewnymi względami dość bliska mi, ale jak go spotkałam w miejscu, w którym nie spodziewałam się spotkać, to się przez dłuższą chwilę musiałam zastanowić skąd ja go znam. podobnych sytuacji było wiele, no ale pomijając. ja K. nie widziałam kilkanaście (?) lat, myślę że ogólnie jest mało prawdopodobne by kogoś rozpoznać po tak długim czasie, tym bardziej, że był jeszcze młodym chłopakiem gdy widziałam go lata temu, dzisiaj jest dojrzałym mężczyzną. właściwie to dziwne, że on poznał mnie, przecież ja też musiałam się zmienić bardzo. powiedział, że nadal wyglądam jak wtedy gdy miałam kilkanaście lat, no ale tak się mówi, wiadomo. tzn. ja wiem, że wyglądam na lat mniej niż mam, no ale nie na 15, bez przesady ;) bosze, jak on mi się podobał gdy dzieciakiem byłam. nawet teraz po tylu latach było w nim coś, co przypominało mi tego dawnego Krzysia. to oczywiste niby, bo przecież to ten sam człowiek, ale jednak fizycznie się zmienił bardzo. to, co przypominało mi kim jest, to było coś pozafizycznego właśnie (...) dobra, zostaw to na razie.
ja i tak skupiona jestem na czymś innym, mimo wszystko, jak zawsze. to są tak głupie powody dla których robię to wszystko, tzn. preteksty, na siłę wytłumaczenia (ale rzadko kiedy usprawiedliwienia; sporo sobie mogę zarzucić, ale nie to akurat; mam bardzo dużą samoświadomość, to jest coś ponadprzeciętnego raczej... i ch*j właściwie, nic mi to nie daje). Martuś, proszę. boję się, że to się nigdy nie zmieni. (właściwie to dzisiaj może być gorzej niż wczoraj, ale nie musi przecież. nie no, będzie ok. kurcze, jak ja sobie nie ufam, bardzo się siebie boję).
PS K potrafi pisać, ojej! ;) tak na serio to niczego nie chcę od niego.
sobota, 23 września 2023
(se)
ponieważ to wszystko K, poszłam dziś tam gdzie nie powinnam, odwiedziłam kogoś, kogo nie powinnam w ogóle do swojego życia lata temu wpuszczać. R by mi powiedział bym zamknęła drzwi, lub bym przeszła tam, obok "drzewa" ;D ...i nie wiem dlaczego pomyślałam o R. chyba nie ma, nigdy nie było innej osoby, do której myślami wracałabym tak często. śmieszne jest to, tak sobie pomyślałam, że gdybym ja go poznała teraz, to prawdopodobnie nikim dla mnie wyjątkowym by się ten człowiek nie stał, ja się w myślach nie odnoszę do niego jako osoby, ale do wyobrażenia, tj. do sentymentu, do obrazu wyidealizowanego boga (jasne że mam tego świadomość, ale nie chcę tego zmieniać, zupełnie nie; zawsze brakowało mi jakiegoś męskiego autorytetu, to pewne. R był po prostu odpowiednią osobą, w tamtym czasie nie spotkało mnie nic lepszego. wtedy potrzebowałam go jako człowieka, dzisiaj potrzebuję jako wspomnienia).
sobota, 10 czerwca 2023
jest sobie
środa, 19 sierpnia 2020
fifi (ajć, musiałam zmienić wpis)
wcześniej
tak, jestem narcyzem
oczywiście, nienawidzę siebie
nie wiem po co mi to wszystko
zostałam tam z powodu (...)
jak wiele twarzy ma jeden człowiek, nawet czysto fizycznie w zależności od "strony" spojrzenia. to jest szczególnie widoczne u kobiet bo te są bardziej od mężczyzn zmienne. ja w tej chwili mówię o fizyczności głównie - wystarczy zmiana makijażu, inna fryzurka, uśmiech, minka, boczek, loczek i jesteśmy kimś jakby innym, możemy być.
a oczy mam brązowe, ewentualnie piwne po ojcu. na tym drugim zdjęciu* mam mamy mojej spojrzenie i kolor oczu mi wyszedł taki jak w rzeczywistości mojej mamy (jakiś taki szary) i kształt oczu nawet już nie ojca a jej.
jest w tym coś dziwnego i coś fascynującego, chwilami niepokojącego być może (przypomniało mi się - kiedyś mówił o tym też R). nigdy chyba, albo od bardzo dawna nie interesowałam się aż tak wyglądem, tym własnym, ale chyba też i innych, a jeśli nawet to nie w tym sensie... zresztą wróć do myśli R.
sobota, 8 sierpnia 2020
no tak
usunęłam z powodu lokalizacji jak i problemów z google.
się.
nieważne.
a jestem (znów) z powodu...
ha!
połączona z google.
ważne.
ależnocóż.
takwiem.
to tylko zarys, plan.
*******
edit:
jednak kolejny raz ukryłam się.
kolejny raz ukrywam się.
czwartek, 5 września 2019
przed sobą
nie bój się. jeśli ktoś/coś ci zagraża, to ty. wybacz już, odpuść jej, pozwól żyć.
środa, 24 kwietnia 2019
ognik
i nikim przed Bogiem nie jestem, jak wy wszyscy, my. niczym. więcej kłamać będę i więcej zabijać i nigdy już nie ucieknę w ten sposób; że znajdę inne sposoby, przysięgam - inne drogi do innych drzwi.
ale w tym samym piekle, niezmiennie w nim i z niego się wydostać próbuję jakimikolwiek drogami, do jakichkolwiek zmierzałabym drzwi - z piekła do piekła, bo raju nie widzę. przed sobą. przede mną pętla, nade mną pętla i we mnie pętla. nie znajdę drogowskazu.
nie szukam. wracam do początku jak zawsze, do tego co jest mi znane. do zmiany zmierzam niezmiennymi ścieżkami. ścieżką. udręki drogą. ścieżką.
posadź trawę. trawkę być może. podlej czystą wodą, pozwól rosnąć w słońcu, w promieniach. płomieniach. wracając do piekła więc... piekielnymi drogami, zapętlonymi ścieżkami, z piekła do piekła, amen.
czwartek, 28 lutego 2019
jeszcze chwila
doświadczenie nie jest/nie było pozytywne tzn. nie było typowo plusowe, bo nie znaczy to, że negatywne tak w ogóle. możliwe, że będzie kontynuowane.
czekam. nic to nowego i na nic nowego, ale trudno tak jednak bez motywu, no więc...
niedziela, 24 lutego 2019
przedświt
jest to świadome, celowe w tej chwili, gdyby ci przyszło do głowy, żeby widzieć, po czasie znaleźć w tym SENS. niezwiązane z (...) dlatego pewnych rzeczy nie przedstawię, nie opiszę raczej się nie przyznam, niekoniecznie w tym akurat wartość dostrzegam, z drugiej strony - w czym innym? realizuj się. ha!
sobota, 23 lutego 2019
tak tylko
niedziela, 3 lutego 2019
jedynie
ale wiem że droga jest tą którędy doszłaś do dziś, wracając więc do początku tego czemu nadałaś sens, stąd początek bezsensu, niebytu przed którym uśmierca ją chwilowo wierzy czeka na chwilę za chwilę już po chwili kwili obawa cokolwiek po niej nie ma gorszego wyboru wybiera mniej zły