poniedziałek, 15 sierpnia 2016

pozwalam ciii...

Gdybym pozwoliła oddając porzucając zostawiając opuszczając - odpuszczam więc.

KIM jest człowiek, który uratował ci ŻYCIE?
(jakże miło jest czytać o jego upadku. no wiesz...)

(ratować życie?)
URATOWAŁ CI ŻYCIE.

o materii
marzę
już!

"puk puk"

Boże! jak ON mi pomógł... jak to wszystko jak wiele za mną przede mną wiele, o wiele więcej DOBREGO. nie tym chciałam być i w tym tkwi odpowiedź. nie wiem, nie mam pojęcia co jest prawdziwe - pewnie to, czego się boję, to przed czym uciekam; a perspektywę zmienić musiałam po to by w ogóle pozwolić sobie BYĆ.

wracając do początku którego nie było "nie znajduję żadnego powodu, dla którego to zrobiłam, a jednak zrobiłam; i nie widzę też żadnego powodu dla którego miało(by?) się to powtórzyć, a..." zostawiam to nie.szukając.

czwartek, 21 lipca 2016

kolejny ostatni raz

- tyle tylko
- aż!
- nawet przysiądz
- (nie) mogę
- nie mogę ufać
- sobie choć
- no chodź
- zaufaj mi
- (nie) potrafię
- przejść nad tym
- do porządku
- dziennego
- w porządku?
- zostaw to
- bo wolno
- bo wolność
- gdyby tylko
- nie wracać!
- w nieporządku
- nie myśleć!
- nie dostrzegać!
- nawet było
- nie było
- zapalisz?
- zjesz?

(przepraszam Boże proszę o cud)

poddaję się (?!) albo i właśnie że oj nie, nie do końca świadomie i nie samodzielnie decydując bo nie moja to decyzja nie mój wybór i myśl nawet nie moja, moja jedynie flaga biała przed tobą przed sobą na kolanach już prawie błagam Cię ODPIERDOL się

tysięczna śmierć
do zmartwychwstania
przerwa

odprzysięgam już

środa, 20 lipca 2016

Szszsz...

(200913)

[możliwe, że...] (R;D) zostali ukarani* za PYCHĘ.


------------------
*w jakimkolwiek sensie [BOSKIM/SZATAŃSKIM]
przez/z powodu Boga/Szatana, lub
(jakiegokolwiek) INNEGO WYŻSZEGO PLANU
[PORZĄDKU/HARMONII/PRAWA]

piątek, 15 lipca 2016

P2

I Strach dostrzegając zawoła: Rzeka tam słodką doliną!

Przed Skoczy dno życia opadając błękitu obłokiem

Ku Niebu


(Ku Niemu)

wtorek, 12 lipca 2016

id

wydaje mi się - i jestem tego prawie (że) pewna - że podążając tą drogą, nie rezygnując, się nie poddając, nie zawracając i nie zbaczając, doprowadziłabym się do ... doszłabym, dobiegła; szybciej niż sądziłam. jeszcze tylko chwila - to TWOJE ŻYCIE. IDŹ!

piątek, 8 lipca 2016

P1

(nad jasnością latarni, cóż?)


Groza! Słyszę, przybliża potok językiem wymownym

Wyjąc, wydechem rozrywa lśniące łuski boleści

Bezmiar bezkresu odważy pod ciężarem dnia męki

Nocy radością otulając ugina się Boga dłoń

czwartek, 7 lipca 2016

Ku Pamięci

(znalezione w jednym z zeszytów)

no i mam prze... (u tej piii... tak to jakoś leciało, tak i TYLE, że już nie) VRT jako coś w rodzaju sekty, tajnego stowarzyszenia - coś więcej niż tylko T, również W. (pismo A) wszystko otoczone aurą tajemniczości, nie do końca jawne układy... był tam element "mafijności", pewnego rodzaju niebezpieczeństwa, czarnomagicznych działań, opętań, niejasnych wpływów (z P. W. i T.?) [...] trochę jak w sekcie, gdzie rządzi guru/boss.lub.boź.prawie - osoba bardzo tajemnicza, która po prostu JEST - wiadomo, że istnieje lecz trudno ją, JEGO właściwie, zobaczyć. spotkanie z NIM to zaszczyt, przywilej; nie każdemu to "tak po prostu" dane; trzeba być KIMŚ, przejść odpowiednią DROGĘ. (że się nie czepiła tej DROGI i tego KOGOŚ, w sumie dziwne, dlaczego? tak jakby wiedziała o TYM więcej niż ja, jakby udawała, że nie wie, choć udając powinna zapytać przecież, udając głupią, powinna grać). ja i M. tam, nie spotkałyśmy GO, zresztą ja nawet tego nie chciałam, prawdopodobnie z powodu wstydu, sama nie wiem dlaczego, więc mówię jej, że się bałam. - bałam się go i wstydziłam, sama myśl o jego WIELKOŚCI, o tym, kim ja przy NIM jestem (że nie jestem, że nigdy nie byłam i nie pozwoliłabym sobie BYĆ, gdybym nie została wybrana) M. była zwykłym fizycznym pracownikiem, ja natomiast pełniłam funkcję magiczną/ezoteryczną, nie jestem pewna czym dokładnie się zajmowałam (no i znowu - spodziewałam się dodatkowego pytania, bo jak ja mogę nie wiedzieć, nie pamiętać, nie mieć pewności - a tu NIC, ani słowa, jak ona beznadziejnie gra; wchodzę w to, kontynuuję) podejrzewałyśmy - ja i M. - ich (głównie R. i N. nad nimi oczywiście AR jako Bóg stowarzyszenia) o jakieś "czarne" interesy, o przekręty. wiadomo było, że coś ukrywają. - co? a ta się mnie pyta CO TAKIEGO ROBILI? że niby nic to nawadnianie ... nawadniali (?) ziemię ... i SKĄD te węże i DOKĄD? no przecież mówię, że nie wiem. nie wiadomo. podejrzewałyśmy, że z działek, które były może jakieś 0,5-1km dalej. mówiłyśmy - być może R. jest właścicielem jednej z nich? no więc tłumaczę tej [...], że nawadnianie nie było niczym dobrym, zresztą nie wiedziałyśmy czemu ma slużyć, być może był to skutek uboczny innych dzialań, a sam w sobie nie miał określonego celu... to WSTRĘTNE błoto rozprzestrzeniało się bezustannie, niszcząc, zabijając [...] - no ale przecież pani żyje, znaczy udało się przeżyć? (i co ma znaczyć ten uśmieszek? idiotka) - no jakoś się udało, jak widać (staram się odwzajemnić uśmiech, tak samo głupi, chyba ironiczny, nawet nie wiedziałam, że mnie na to stać w danej chwili, gratuluję więc sobie, myśląc "nigdy więcej" ... jednak kontynuuję) - rozmawiałam głównie z N. który kłamał. to było w autobusie, być może w autokarze. (a ta znowu - być może? czepiając się słówek, dlatego zapamiętałam, no ku... może być być może, może nie być, nie pamiętam, nie muszę, w ogóle nie muszę o tym mówić i nie w tym rzecz nawet, głupia babo, autobus, autokar, co za różnica... a jednak GRA) szukałam... czegoś szukałam... - czego pani szukała? - nie wiem, nie pamiętam. wstałam, później uznałam, że idę w złą stronę, że nie wiem po co wstałam. podeszłam do N. nachyliłam się nad nim patrząc mu w oczy - wiem, że kłamiesz, powiedz co tam robicie?! ciągle kłamał. mówił coś o piśmie (A), kilka razy pojawiło się słowo WIARA (w nawiązaniu do pisma), coś jakby pomyłka, dlaczego akurat taka? w podtekście było też coś o umysłach, w tym też moim, i o wpływaniu na [...] wysiadłam, on za mną, chyba mnie goniąc, biegnąc za mną, więc musiałam uciekać... - dlaczego? - nie wiem, chyba dostałam coś, lub ten wpływ...
złapał mnie za rękę, to jest pewne, nie wiem już o czym jej powiedziałam, w sumie winy w tym mojej najmniej, interesuje mnie PRAWDA, którą ukrywacie i żeby to jeszcze pozostawało bez wpływu na inne osoby, żeby to była tylko wasza prawda, no ale nie, rozprzestrzenili to...

DATY BRAK

(to nie był koniec - końca nie przedstawię - koniec jest)

wtorek, 5 kwietnia 2016

co mnie *

właściwie to mi się już nie chce. mówi do mnie coś o przeszłości, ze to przykre, że to jemu jest przykro (ja to już chyba nawet kiedyś pisałam - kiedy, o czy to? dalej mnie(j) więc.ej! tak...) a mi przykro tego słuchać, bo przecież wiem, że zmierza do jednego <- wiem już o czym to było niestety już cofnij się, wróć! przeszukam ci to. (i nie wiem, nie mam pojęcia dlaczego mnie to boli, nie wiem czego chcę, nie widzę nawet wyjścia już, jakichkolwiek możliwości, nie.marzę już o (...) nie widzę DRZWI. smutno mi i boję się (o) ciebie, tego co w. "...a teraz mi, k*rwa, powiedz w jaki to, ****, sposób znosi lub minimalizuje rozbieżność (...)" nie wiem, nie rozumiem skąd się to...

no więc teraz przedstawię to tak, oj jakież to było głębokie, jakieś miłe, mogłabym tak trwać w nieskończon.ość mi w gardle, jakbym nie miała zahamowań ani nawet bezwartościowej chęci bycia w tym bez.nadzieja mi się kłania (w życiu tak nie powiedziałam a on widzi, że słyszę... ha! PRAWDĄ JEST TO, CO WIDZĘ JA!) mówię więc o tym (licząc nawet - co dało chyba 17 już a przecież ma być trzydzieści ponad, jakby to coś dało, zmieniło, skoro to tylko plan na kolejny grzech). MAM PLAN NA KOLEJNY GRZECH. qrwa, dlaczego ty się zabijasz, idiotko?! CHCĘ ŻYĆ! oddaj mi to... nie pójdę tam nigdy więcej, nawet gdyby mieli mnie lub mi - cokolwiek, byle nie to. facet może być zboczonym poje*em, ty natomiast jesteś najgłupszą osobą jaką znam (jak można być tak głupim, no qr*a, zobacz co zrobiłaś?!). weź mi znajdź jakiś nie.plan na kolejny rok, na lata, na grzech, którego nie było jeszcze, nie trzeba było żałować, WYSPOWIADAJ się, przestań o tym mówić, przestań myśleć, nie planuj, za.PŁACISZ za ... kar(m)ą (są) w twojej głowie, nic poza tym nie.istnieje(?) STWORZYŁAŚ to.

sobota, 20 lutego 2016

po WIELKIM wyjściu-powrocie już po

pierwszy raz od x lat się dałam namówić, poszłam. sufit zenit już prawie szszsz.ał! zdenerwowanie, podniecenie, oczekiwanie, euforia, przerażenie nie chcę i chcę oczekuję, jest! być może staram się nie widzieć odwracam wzrok udając cokolwiek byle nie prawdę bo tyle tego we mnie, że inni muszą to zauważać, gdyby patrzyli widzieliby ci którzy patrzą widzą. tam nie tak więc wchodzę widzę słyszę czuję ich całe to miejsce przesiąknięte tym co w nich. w.y.m.i.a.n.a (płyn) - wiesz, tak chciałam cię zobaczyć - wiem, wiem (ja nie.cię a pły.ń; i mur przede mną ściana ceglana jak w tym śnie o przepływaniu przez) ŻYCIE (!) nie(?)poddaję się ŻYJĘ ulegam od pierwszej kropli łaskocze mi głowę TO JUŻ BYŁO wracam myślę jak też myślałam - łaskocze; i widzę oczyma sprzed moje to w takim samym stopniu co wasze moje nawet się już nie boję boję się powrotu tego że będę się bać.
 s.
że mnie t. nie widział jak lat temu jej już tak dawno to spełnienie MARZEŃ z dzieciństwa było byłby dumny szczęśliwy, kąśliwy po.żądliwy nie zobaczył i już nigdy nie, nie mogę po.i.zbyć to zg. dziś miał(by) urodziny, właściwie to już wczoraj, wszystkiego najlepszego więc tak  dużo od ... dostałam, aż mi się rzygać chce

 no ja nie wiem czy ja jestem szczęśliwa no jeszcze raz powtórz to (×3 zaklinając), obojętne to w tej chwili raczej nie myślę, nie czuję, nie słyszę nawet od lat tak pusto nie było mi w tym pustkowiu i mnie, o ile to dobry pomysł na życie lub nie

poniedziałek, 25 stycznia 2016

poniedziałek, 4 stycznia 2016

tyle o s. (ze spotkania z NIM)

pyta mnie o to kolejny już raz; jeszcze nie znam motywu, celu samego w sobie - nie mojego lecz jego. tak na szybko, choć mogę się mylić, NIE WIDZĘ W NIM ZŁA.

- raczej nie sprawia mi to przyjemności, jakiejś większej, prawie żadnej, i nawet gdy robię to sama nie czuję tego co powinnam/mogłabym czuć...
- ...a co pani powinna/mogłaby czuć?
- właściwie to nie wiem bo nie czuję :)
- ...i nigdy p. nie czuła?
(tak już w ramach żartu, próby rozładowania atmosfery, czegoś na "odwal się, zmień temat" bo chu*owa ta rozmowa, patrząc mu w oczy, się uśmiechając odpowiadam pytając)
- czego?

często unikam kontaktu wzrokowego nie chcąc chłonąc tego co w NICH, czytać w ich oczach przeglądać się w zwierciadle duszy, której z reguły nie mają, szczególnie ONI - ci w białych kitlach - dawno już zaprzedali duszyczki swojemu szatańskiemu bożkowi i przed nim na kolanach a w zębach ofiara. NIE BĘDĘ JEDNĄ Z NICH.

sobota, 2 stycznia 2016

...

Przekaz pisemny, jak sądzę, powinien posiadać WSTĘP. Straciłam umiejętność wstępowania pisemnego, choć nie tylko takiego bo i słownego/mówionego, jakiegokolwiek - wszelkiego. Nie wiem jak zaczynać, brakuje mi początku i nawet myśląc, myślę od środka. W każdej mojej myśli lub w ich zbiorze tworzącym (prawie)całość, bezwstępną lecz spójną historię, brakuje początku jasno określonego, opisanego, nazwanego, pozostaje już tylko SENS - samo sedno jak sądzę istota rzeczy, bez sztucznej oprawki, kwiatków bratków, ozdobników, wstępniaków... OTO TO! (czyste WIEM).