środa, 3 stycznia 2018

pośmierć

nie mam pomysłu i dobrze by było nie mieć z czasem, po dłuższym już czasie odpuszczając; w tej chwili jednak, walcząc, wykreować coś muszę. tak sobie siebie czytam; nigdy nic głupszego nie czytałam. kiedyś to zostawię. nie wiem dlaczego walczę. nie wiem o co walczę. tzn. niby wiem, ale wiem też że ...

qrwa mać!

walczę o to by przestać walczyć.


"bo walczysz o to aby przestać walczyć" - R.


[z cyklu]

poniedziałek, 1 stycznia 2018

the end

to, co stworzyłam (...) nie jestem pewna o czym tu i czy tu w ogóle. o czym to w ogóle. tyle w tym kłamstwa, że prawda zepsuć może całość. tzn. spójność. niespójne to.

PRAWDA.
mogę żałować?
czego?



a jednak nie.
boję się że będę żałować.


jakaś część prawdy:

przede mną DŁUUUGA DROGA. kilkadziesiąt, kilkaset, kilka tysięcy (?) dni. szczęście jest na wyciągnięcie ręki. po co te KARTKI (?!) potrzebuję wyznaczników; ojojoj, policzmy kroczki. z niewoli do woli. toż się w tym pogubiłam - w marzeniach, celach, dążeniach - zaplątałam, zafifiksowałam. nie wiem kim jestem; wiem kim być mogłam i kim być chciałam. modliłam się do martwych bogów; i boję się że zgrzeszyłam, choć się nie sprzedałam, w kilku zdaniach nie odkryłam tajemnicy; zresztą przed kim bym mogła, nawet gdyby, jedynie przed sobą samą. ona zapomni to też.

[ostatni dzień umierania]