piątek, 28 listopada 2025

wyjścia

//nie zapomnij, nie zapomnij, nie zapomnij!!!

nawet ta rozmowa kilkugodzinna w jakimś sensie pomogła mi.

tylko, że on z tego nic nie będzie miał, ciekawe czy o tym wie? tak tylko myślę, zastanawiam się. powinien wiedzieć, jest mądry. może chodzi o poczucie dumy? może to jakiś rodzaj dowartościowania? w sumie nie wiem (raczej wątpię). poza tym, czy on w ogóle wie, że coś dla mnie robi, bo może to nic wielkiego – tzn. może w jego oczach to nic wielkiego (?) ale nie w sensie takim, o jakim rozmawiałyśmy ostatnio z A. tylko że może nie wie, że w ogóle pomaga mi? może to nie dla mnie, może to dla niego? właściwie to tak powinno być... chodzi mi o to, że jeśli ludzie wchodzą w relacje i utrzymują je z własnej woli, oznacza to, że każda taka relacja (o którą z własnej woli dbamy), coś nam subiektywnie "daje", zaspokaja jakieś nasze potrzeby, inaczej nie byłoby motywacji do utrzymywania jej. już chyba o tym kiedyś pisałam. nie może więc być tak, że on "nic z tego nie ma", coś tam musi jednak mieć. a zresztą... to bez większego znaczenia w tej chwili, najważniejsze jest to, co pomaga mi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz