poniedziałek, 26 lipca 2021

bez początku, ale...

(na pewno było też na PC, rok 2014)


(...) istniejącym gdzieś jako już - jako teraz, choć nie tu. być może, możliwe że kartka nie jest biała, ale nie o tym chciałam, nie o tym piszę, nie o tym sen, jeśli w ogóle o czymkolwiek; bez znaczenia. czułam się osaczona, więc próbowałam stamtąd uciec; uciec od nich, od ich rąk, dotyku, bliskości, od swojej obsesyjnej wręcz (nie)chęci - jakby narzuconej mi, nakazanej z zewnątrz, w mojej głowie zakodowanej/zapisanej potrzeby przylepiają się do każdego, do wszystkich i wszystkiego. była też piwnica, ulica, okno mojego ojca w kamienicy istniejącej do dziś, do której bałam się wejść... znalazłam się na klatce - niczym w klatce - na schodach; na ścianach napisy jakby moje lub ludzi mi znanych: o mnie to! strych, piwnica - strychopiwnica; piwnica moja, strych koleżanki; a nawet elementy pralni, w której słuchaliśmy muzyki, podziwiając tatuaże Krzysia, zachwycając się jego niebieskimi oczkami.


(tylko/aż tyle zapamiętałam)

9 komentarzy:

  1. szczesliwa to ty nie byłas. raczej lęk, chaos, dotyk którego nie chciałaś. szkoda ze nie umiesz ioe tym podzielic

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak rozumiem to jest metafora jakiegoś "mroku" właśnie, czy masz na myśli piwnicę realną?

      Ja pisałam o miejscu w rzeczywistości istniejącym kiedyś, a właściwie o miejscach kilku, bo to był jakiś zlepek miejsc z dzieciństwa mi znanych; do niektórych mogłabym wrócić, inne nie istnieją już. Zresztą to tylko sen, ale jakoś w głowie utkwił mi.

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, bo to taki typowy motyw w wielu filmach, najczęściej horrorach - ta piwnica, lub strych ewentualnie, i wszystko co złe w tych piwnicach (lub na strychach) dzieje się...

      W dzieciństwie nie bałam się piwnic i strychów, a teraz by mi chyba musieli milion zapłacić bym weszła gdzieś tam.

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Heh, możesz :)
      Tak szczerze mówiąc, to chyba wierzę w reinkarnację, tzn. sama idea jest mi bliska, ale może to po prostu lęk przed śmiercią, jakimś takim "niebytem" i ogólnie nieistnieniem. Każdemu pewnie trudno wyobrazić sobie, że kiedyś istnieć przestanie.

      Usuń
    4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  4. Martuś idziemy do piwni po słoik z ogórasami?

    OdpowiedzUsuń