poniedziałek, 1 stycznia 2018

the end

to, co stworzyłam (...) nie jestem pewna o czym tu i czy tu w ogóle. o czym to w ogóle. tyle w tym kłamstwa, że prawda zepsuć może całość. tzn. spójność. niespójne to.

PRAWDA.
mogę żałować?
czego?



a jednak nie.
boję się że będę żałować.


jakaś część prawdy:

przede mną DŁUUUGA DROGA. kilkadziesiąt, kilkaset, kilka tysięcy (?) dni. szczęście jest na wyciągnięcie ręki. po co te KARTKI (?!) potrzebuję wyznaczników; ojojoj, policzmy kroczki. z niewoli do woli. toż się w tym pogubiłam - w marzeniach, celach, dążeniach - zaplątałam, zafifiksowałam. nie wiem kim jestem; wiem kim być mogłam i kim być chciałam. modliłam się do martwych bogów; i boję się że zgrzeszyłam, choć się nie sprzedałam, w kilku zdaniach nie odkryłam tajemnicy; zresztą przed kim bym mogła, nawet gdyby, jedynie przed sobą samą. ona zapomni to też.

[ostatni dzień umierania]


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz