gdybym tylko mogła się nią stać, mogłabym "zatańczyć w deszczu łez" i poczuć, jak mnie ta wolność unosi, z samego faktu, że jestem tu, z bezgranicznego dostępu tej właśnie chwili, sprawiając, że każdy krok staje się pełen sensu. a może nie... może to jedynie ciche szepty tego co zniewolone i tak //np. szepty zapraszające do pubu, gdzie tańczę z pyłem własnych ograniczeń.
czasami nie wiem czy już to mówiłam, czy tylko pomyślałam – a może dawno temu ktoś inny, ktoś ważny, pomyślał to za mnie, a dźwięk myśli był tak cichy, że odbił się tylko po wewnętrznej stronie czaszki. później i tak zostaje już tylko echo, wiesz, to, które brzmi jak coś ważnego, ale nie jesteś w stanie przypomnieć sobie znaczenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz