jejku, źle mi, po prostu. nie wiem co robić, nie mam kontroli nad własnym życiem, nad sobą. właściwie to wiem co robić, źle napisałam, tylko że mi się nie chce (?). o bosze, przecież to straszne jest, przerażające, żałosne, śmieszne i głupie, żeby sobie szkodzić bez powodu, tzn. z powodu takiego, że się człowiekowi nie chce nic innego. to jest tragedia, komediodramat to jest.
mam ochotę krzyczeć, rozwalić coś, zniszczyć, rzucić czymś, rozbić coś, zrobić krzywdę jakąś, sobie, komuś, cokolwiek. nie krzywdzę ludzi w sensie fizycznym, spokojnie – gdyby ktoś to przeczytał i uznał, że stanowię zagrożenie jakieś dla otoczenia, to nie, nie bardzo, poza szkodami psychicznymi nikt nie ucierpiał fizycznie w kontakcie ze mną, raczej nie. dla siebie też nie stanowię zagrożenia, w tym sensie przynajmniej, że nie mam skłonności samobójczych, poza tymi zachowaniami, które w gruncie rzeczy samobójstwem na raty są. nie wiem po co o tym piszę w ogóle. po prostu mi źle.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz