niedziela, 19 listopada 2023

może kiedyś

właściwie to miało być o czymś innym zupełnie, tzn. miałam zarys jakiś tego o czym bym chciała, jednak zmieniło się moje podejście, nastawienie (zmieniło się chwilowo, po rozmowie z kimś). no ale, że był plan, że jest to dzień w którym z oczywistych dla mnie powodów "by wypadało" to (...) 

tylko wspomnieć chciałam: śnił mi się dzisiaj KTOŚ. był to sen dziwny, dla mnie nietypowy, inny niż większość moich snów; inny pod względem samej struktury (tak jakoś określiłabym to). był to sen bardzo realistyczny, bardzo wizualny, w głowie utkwiły mi głównie obrazy, co nie zdarza się u mnie często (moje myślenie nie jest obrazowe, moje sny również bardzo rzadko takie są). zapamiętałam każdą scenę tego snu, bo sen ten był filmem jakby, właściwie zlepkiem kilku w mniejszym lub większym stopniu powiązanych ze sobą scen. kolejność scen nie miała większego znaczenia, zresztą nie pamiętam kolejności, mam wrażenie mimo wszystko, że jakkolwiek by sceny te nie zostały przedstawione, albo w jaki sposób zestawione, sens filmu pozostałby ten sam. wszystko kręciło się wokół niezrealizowanych pragnień, albo lęków, układając się w niezbyt oczywistą całość. 

nie no, kurcze, o czymś innym być miało, tylko że... nawet we śnie uciekłam (w sensie fizycznym, dosłownie) od tego, na co chwilę wcześniej pozwoliłam. gdybym miała psa, to bym wyszła z psem, albo poszłabym zapalić, gdybym paliła (stare "dobre" czasy! a miało być coś narcystycznego właśnie, coś w stylu: o bosze, o jesu, ale się zmieniłam!) ok, Marta, KONIEC MĘCZARNI :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz