...i gdyby był to pogrzeb kogoś innego to prawdopodobnie K. by tam stała ze mną. tzn. chodzi mi o to, że głównie na mnie by skupiła swoją uwagę, że wśród tych wszystkich ludzi to właśnie mnie by szukała wzrokiem, to w moją stronę by szła. prawdopodobnie głównie ze mną by rozmawiała, głównie ze mną by spędziła ten czas. oczywiście pomijam w tej chwili jej najbliższą rodzinę, myślę raczej o sympatii do obcych-bliskich, zresztą w tego rodzaju grupowych spotkaniach idzie się zazwyczaj w stronę tychże właśnie, z powodu niezbyt częstego kontaktu, bo przecież z członkami najbliższej rodziny ma się z reguły kontakt na co dzień.
...i byśmy poszły zapalić jak dawniej gdy przyjeżdżałam do cioci będąc nastolatką. chyba właśnie to chciałam wczoraj napisać, że K pozostała w moich wspomnieniach tą właśnie sprzed lat i że (...) sama nie wiem, chyba tyle.
po prostu z tych wszystkich "obcych bliskich" K była kimś więcej, prawie członkiem rodziny. mówiła chyba kiedyś, że jestem dla niej jak córka i chyba tak mniej więcej traktowała mnie. poza tym miałyśmy też wiele wspólnego z powodu problemów psychicznych, to oczywiste; sporo naszych rozmów dotyczyło tematów typu: odwiedzeni psychiatrzy, zaliczone psychotropy itp ;D
tak było.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz