piątek, 6 grudnia 2013

ZAPAMIĘTAJ!

to, że czujesz się źle, nie jest powodem, nie może być powodem, powodem być nie powinno a(by) ... powodem dla którego zrobisz "coś" by poczuć się "źlej" (a więc) NIE ZROBISZ k*rwą mać (!) NIE ZROBISZ ! Wszystko inne, byle nie "to". Nawet najgorsze samopoczucie spowodowane czymś (czymkolwiek) innym, jest/będzie lepsze od najlepszego wywołanego "tym".

poniedziałek, 2 grudnia 2013

S.

piąty, dziesiąty, dwudziesty, trzydziesty, pięćdziesiąty, setny... ja pierdolę, co za różnica. daj spokój.


kilka dni temu znalazłam go na FB. nie wiem co czułam, czy w ogóle cokolwiek; jeśli nawet coś, to coś innego niż coś do niego jako człowieka.. było to raczej "coś" w rodzaju tęsknoty, lecz nie za osobą, a bardziej za czasem - tęsknoty za tym KIM (dla niego, w jego oczach, w moich oczach, dla innych, dla siebie) Z NIM BYŁAM.

tęsknię za tobą Martuś

słoneczko kwiatek narcyzek 

piątek, 8 listopada 2013

szczer.ość!

Zastanawiam się nad szczerością - postanowiłam być szczera. Postanowiłam, że pozwolę sobie być szczerą. Daję sobie prawo z którego skorzystam bądź nie. Postanowiłam niczego nie postanawiać; Ofiarowuję sobie wolność, z której skorzystam bądź nie. Mogę być szczera choć nie muszę; Mogę być wolna, choć nie muszę. Oto krok ku wolności - chociażby w kajdankach - KU NIEJ.

piątek, 1 listopada 2013

O P()anie!

Lepiej by mi było bez NIEGO, choć w początkowym etapie cholernie trudno. Trudniej lecz lepiej; lepiej kiedyś, w tej chwili "źlej". O jakże ŹLEJ! Smutniej, ciemniej, beznadziejniej, bezcelowiej; tak mi wczoraj, tak mi dziś, być może jutro i tak. (Jednak) tak też dojdę, lub doczołgam się do DRZWI.

piątek, 4 października 2013

grzeszna ja

nie jestem katoliczką, nie wiem nawet czy jestem chrześcijanką, a moja wiara jest tak słaba, że nie byłam w stanie, nie jestem, ale będę lub nie (?) ...możliwe, że człowiek nie ma żadnej siły lub ma jej zbyt mało - w takim jednak przypadku oznaczałoby to, że walkę PRZEGRYWA BÓG, co jest mało prawdopodobne, mało logiczne, samo w sobie wręcz głupie.. o ile Bóg w ogóle istnieje. a jeśli jednak (istnieje), powinnam się GO bać - bój się Boga! na kolana i do kościoła! - powinnam czołgać się po zbawienie, modlić się błagając o cud. nie boję się Boga, wiem... a przecież przysięgałam - przed NIM i przed TYM-ZŁYM (...) nie, nie boję się, co równoznaczne jest z tym, że nie wierzę. przepraszam Boga, jeśli istnieje i proszę o przebaczenie (o cud?). nie chcę umierać, tym bardziej że nigdy nie żyłam. Boże, pozwól mi ŻYĆ.

już samo słowo "Bóg" w moich ustach staje się pożywką dla Szatana - grzeszę wypowiadając je.