Bardziej bolesne od zrozumienia nieuchronności śmierci jest dla mnie poczucie bezsensu całego tego procesu życiem zwanego. Poczucie - wszak nie wiem nic na pewno. Są tacy, którzy mi o tym mówili i ja przejąłem ich myśli - musiałem, bo mówili logicznie, a ja jestem człowiekiem Księgi. I próbowałem przejmowac cudze sposoby na życie i cudze myślenie o życiu. Lecz odchodzę od nich, bo nigdy nie potrafili oni udzielić mi wystarczających odpowiedzi. Boję się, że to naprawdę nie ma sensu. Boję się.
a jeśli okazałoby się, że sensu naprawdę nie ma, tym bardziej się (jednak) ŚMIERCI boję - nie życia, a nieżycia (tego tu i teraz, tego kiedyś.tam.gdzieś jako nieistnienia) przeraża mnie ŚMIERĆ.
trochę się bałam przeczytać i trochę pisać się boję i boję się, że to wróci, bo coś jednak (dobra, stop). gdybym odpisała (...) wiesz, że nie mogę. mogę-nie.mogę - nie powinnam, przecież wiesz; tym bardziej, że to już było (bardziej już zniszczyć tego nie sposób, a naprawić jedynie kończąc w zgodzie lub nawet z poczuciem WYJĄTKOWOŚCI "tego co" [i żebyś wiedział że mnie to przeciążyło i że poruszyło ... tyle tylko, że ja wiem skąd to i nie przypisuję temu wszystkiemu nadmiernego znaczenia] jednak bardzo bliskim mi człowiekiem byłeś i takim w pamięci mojej zostaniesz).
Ja rozumiem. Też byłem wewnątrz takiej konstrukcji, marnej, ale zapewniającej mi stabilność. Przynajmniej taką, żeby istnieć i TRWAĆ. Kiedy ktoś spróbował mnie odmrozić (z powodzeniem)...dzisiaj(teraz/od pewnego czasu) czuję, że nie mam już nic. Błąd, to był czy nie błąd, nie wiem; zabranie iluzji? Czuję, że znikam. (i sam siebie niszczę) W każdym razie nawet, gdybyś podswiadomie chciała, to ja nie jestem w stanie tego udźwignąć (za mnie i za Ciebie). Nie jestem odpowiednim człowiekiem, żeby komuś pomóc. Kochałem Cię. Pa
pulvis es et in pulverem reverteris
OdpowiedzUsuńmemento mori
OdpowiedzUsuńBardziej bolesne od zrozumienia nieuchronności śmierci jest dla mnie poczucie bezsensu całego tego procesu życiem zwanego. Poczucie - wszak nie wiem nic na pewno. Są tacy, którzy mi o tym mówili i ja przejąłem ich myśli - musiałem, bo mówili logicznie, a ja jestem człowiekiem Księgi.
OdpowiedzUsuńI próbowałem przejmowac cudze sposoby na życie i cudze myślenie o życiu. Lecz odchodzę od nich, bo nigdy nie potrafili oni udzielić mi wystarczających odpowiedzi.
Boję się, że to naprawdę nie ma sensu.
Boję się.
a jeśli okazałoby się, że sensu naprawdę nie ma, tym bardziej się (jednak) ŚMIERCI boję - nie życia, a nieżycia (tego tu i teraz, tego kiedyś.tam.gdzieś jako nieistnienia) przeraża mnie ŚMIERĆ.
OdpowiedzUsuńjesuu (Jezu, wybacz) "wszystko w naszych rękach, nieboskich dłoniach naszych" (bez)sens.
Też się tego boję i życia i nieżycia. Bywało tak, że strach przed śmiercią zmuszał mnie do życia.
UsuńSprawdź PM
Usuńtrochę się bałam przeczytać i trochę pisać się boję i boję się, że to wróci, bo coś jednak (dobra, stop). gdybym odpisała (...) wiesz, że nie mogę. mogę-nie.mogę - nie powinnam, przecież wiesz; tym bardziej, że to już było (bardziej już zniszczyć tego nie sposób, a naprawić jedynie kończąc w zgodzie lub nawet z poczuciem WYJĄTKOWOŚCI "tego co" [i żebyś wiedział że mnie to przeciążyło i że poruszyło ... tyle tylko, że ja wiem skąd to i nie przypisuję temu wszystkiemu nadmiernego znaczenia] jednak bardzo bliskim mi człowiekiem byłeś i takim w pamięci mojej zostaniesz).
OdpowiedzUsuńJa rozumiem. Też byłem wewnątrz takiej konstrukcji, marnej, ale zapewniającej mi stabilność. Przynajmniej taką, żeby istnieć i TRWAĆ. Kiedy ktoś spróbował mnie odmrozić (z powodzeniem)...dzisiaj(teraz/od pewnego czasu) czuję, że nie mam już nic. Błąd, to był czy nie błąd, nie wiem; zabranie iluzji? Czuję, że znikam. (i sam siebie niszczę)
OdpowiedzUsuńW każdym razie nawet, gdybyś podswiadomie chciała, to ja nie jestem w stanie tego udźwignąć (za mnie i za Ciebie). Nie jestem odpowiednim człowiekiem, żeby komuś pomóc.
Kochałem Cię. Pa
"Dopiero, gdy tracisz wiarę to jesteś stracony"
Ech fifikse :(
OdpowiedzUsuń